Świątynia w gruzach leży na przylądka czole. Śmierć pomieszała tutaj, w płowej brzegu glinie, Bohaterów ze śpiży, z marmuru boginie. Gąszcz traw samotnych kryje sławną ongi dolę.
Niekiedy jeno, stado wiodąc pić bawole I pełniąc spokój niebios i dal mórz w głębinie Dźwiękiem muszli, skąd echo starożytne płynie, Czarno mignie w lazurze pasterskie pacholę.
Ziemia-Matka, i stare tkliwie pieszcząc bogi, Rozzielenia co wiosnę, z daremną wymową, Nowy akant nad prysła kapitelu głową;
Ale człowiek, oziębły na sen przodków błogi, Nie drgnie, słysząc w pogodnych nocy majestacie Płacz Morza, co się żali po Syren swych stracie.
Z francuskiego przełożył Zenon Przesmycki "Miriam"
Na podstawie: "Chimera. Czasopismo poświęcone sztuce i literaturze", 1905 t.9 z.26; ss. 309-314