Bywają miejsca często zapomniane, po których pustka spaceruje nocą. Tam nawet cisza milknie ponad miarę, gdy podczas pełni gwiazdy dumkę nucą.
To są stacyjki pełne ludzkich wspomnień, skąpane w blasku księżycowej magii, o którym człowiek nie może zapomnieć. Wciąż do nich wraca, gdy smutek rozległy.
I ja ma taką wymarzoną przystań. W niej to ukrywam dziecięce pragnienia, to moja Akka, która woła: zostań, kiedy cierpienie radość w łzy zamienia.
Wówczas przysiadam na małej ławeczce, i rozpisuję życie na momenty, w których kochałam tak jak nigdy jeszcze. Gdy podziwiałam poranek przecudny.
Tam właśnie spocznę – mam taką nadzieję, kiedy Najwyższy wezwie mnie do siebie, byśmy już razem, jako przyjaciele, mogli malować tęczą barw na niebie.