Marta Moldovan-Cywińska: Kantyczka Zielonego Madsa
Jestem Zielony Mads Prokurator poetów z Tartu I poeta wśród prokuratorów Mróz już dawno złamał paznokcie Za oknem atramentowe sople Po jednym jeziorze polodowcowym
Na kciukach i wskazujących gdy obrączką fluktoglacjalny kem owinął serdeczny palec sycząc wije się wije do kolan trzęsawiska Aëstamise wąż i czoło morenowe marszczy deglacjacja wspomnieć trwa nie szukaj mnie pod lądolodem namiotem węży będzie toga
Jestem wieżą obserwacyjną na Suur-Munamägi 60 metrów to Wzrost modelki, rocznik 39 Jestem z Tartu, Zielony Mads Na drumlinach glacjalnych gram Przy kominku stopniała drumla
Gdy zwietrzały Tacyt tkał Kroniki o Estach z mego rodu Aestionim Gentes rozpierzchli się Na mapie z węgla i wody Wtedy to sam mędrzec Al-Idrisi Obsztorcował gwiazdę Alkor Gdy spal już Zielony Mads I cała galaktyka soczewkowa
W języku Vöro-seto skazuje Mads Krzyczy po nocach nawet Buka Od Tartu po Kalwin zaś ja nie mogę spać Spychana przez szczątki wróżyc z wyspy Kassari
- Na dnie Jeziora Vörtsjärv obudzisz mnie Mads? - O której? - Jeszcze pytasz?