
Bolesław Miciński: Podróże do piekieł
2025-07-27
Maria Czeska: Dwaj Rymszowie
2025-08-07Marta Moldovan-Cywińska: Blaganie z Czatyr-Dah

Na obrzeżach Lewantu
jest góra, której nie ma
w kołysce Żyznego
Półksiężyca na głowie
kamienny partykularz chusty
znów chowa włosy zdziwione
Góro, gdzie marama moja
słońcem u wezgłowia tkana
gdzie jakwul troskliwie
z poddaszy zbierany
Góro, oddaj mi nefryty oczu,
bym mogła ujrzeć ślady tego,
który wrócił do twego wnętrza
Góro, zabierz mi łez inkluzje,
niech łkają łupki otartych kolan
unoszonych meteorytem
Góro, zerwij sznury monet
gdy ze mnie krew toczą wąwozy
rąk na próżno splecionych
Góro, zdejmij ust moich katfan
gdy jego imię powtarzam błagalnie
złożona w płótnach pod pustynią
Marta Moldovan-Cywińska
Fot. Pixabay