
Wrocław: wystawa pt. „Nieposłuszne gwiazdy”
2025-08-08
Marta Moldovan-Cywińska: Usta z defektem
2025-08-09Grzegorz Zięba: Błazen
Dzwonią dzwonki, skrzypi bucik
Hej muzyko – grajże, graj!
Żyję pośród śmiechów ludzi
Taki to już błazna fach
Idę pośród sal, kobierców
Mijam zbroje co lśnią tak
Lecz nie dla mnie chwała mężów
I nie dla mnie powab dam
Ja u króla, mego pana
Służyć muszę cały czas
Śmiechem, żartem go zabawiać
Niczym słowik, piękny ptak
Gdy pojawiam się znienacka
Dziewki w dłonie klaszczą swe
I na widok mojej czapki
W śmiechu prześcigają się
A panowie, co wielmoże
Strojni w bisior są i miecz
Mówią: Ty nam prawdę powiesz,
Jak tam Pospolita Rzecz?
Przecież tyś jest przy Koronie,
Tak jak z diabłem – za pan brat
A więc powiedz szybko błaźnie
Czy ten król, szacunku wart?
A panienki, damy dworu
Pytać zaraz będą mnie:
Czy to prawda, że Królewicz
Szukać żony, wkrótce chce?
Ja od pytań się uchylam
Bo odpowiedź zgubą jest
Lepiej wypić czarkę wina
Niż w gry dworu bawić się
Bom na własnej poznał skórze
Że ja dla nich tyle wart
Co trzy dzwonki na mej czapie
I mój język – giętki tak
Ile razy jam już prosił
Aby pannie serce dać?
Jakże często jam rycerza
Rolę chciał, nie błazna, grać?
Ale żadna mnie nie chciała
Śmiały się, mówiły „nie”
No a szlachta: Ty – fujarka
A nie szabla – możnych miecz
Więc po holach, korytarzach
Błądzę niby upiór, duch
I z odmętu samotności
Padam w noc, zmęczony z nóg
Lecz gdy trzeba ucho króla
Ciągle moich słucha rad
Bo wie on, że honor błazna
Święty jest jak Krzyża znak
Tylko tyle mogę – pomóc
Aby pan mój uśmiech miał
Kiedy głupcy będą mamić
Światła prawdy wylać dzban
A więc służę nadal wiernie
Chociaż wokół ból i strach
Wiwat król! Niech żyje wiecznie!
Taki to już błazna fach
