
Kino samochodowe Arval Drive-In Cinema już we wrześniu w Warszawie
2025-09-04
Patrząc w oczy Jeana Reno
2025-09-05Patrząc w oczy Jeana Reno

Międzynarodowe Targi Książki w Paryżu. Marzec 2007. Drugiego dnia ogłoszono ewakuację Targów – Izrael był gościem honorowym, manifestacja przy wejściu, hasła i okrzyki po arabsku. Nim jednak nas wszystkich ewakuowano, a pisarze, poeci, wydawcy odwiedzający zaludnili wszystkie okoliczne bistos i restauracje, odwiedziłam stoisko na ktorym Jean Reno podpisywał swą najnowszą książkę. Tak, ten sam Jean Reno, który w 1994 zagrał Leona - samotnego tworzącego więź z młodą dziewczyną (w tej roli Natalie Portman). To zazwyczaj pierwsze skojarzenie dotyczące jego aktorstwa. W 1990 roku wystąpił u Luka Bessona, z którym spotkała się publiczność Targów. Besson przywołał Wielki Błękit, całe Targi stały się Wielkim Błękitem, gdy o nich opowiadał. Nie pamiętam ani Ronina (1998), ani Mission Impossible (1996), ale jako miłośniczka filmów o Godzilli ( pierwszy obejrzałam ponoć przed urodzeniem) widziałam go w filmie z tego cyklu ( 1998), gdy wcielił się w rolę francuskiego tajnego agenta w tym hollywoodzkim hicie.
Kiedyś zapewne tworzyłabym retrospekcje emocjonalnie, teraz prawie wyłącznie faktograficznie. Nic jednak nie przebije jego roli w Goście, goście (1993) – komedii o podróży w czasie, w której Reno zagrał średniowiecznego rycerza. To był ostatni wysublimowany film w duchu „słodkiej Francji”, której istnienie definitywnie skończyło się ponad trzydzieści lat temu.
postacie – czasami zabójców lub stróżów prawa, innym razem komediowe lub romantyczne role główne. Reno przepięknie włada językiem francuskim, hiszpańskim, angielskim i włoskim.
Odwiedzający Targi byli wpatrzeni w niego niczym w bożyszcze. Mnie zaś pochłonęła analiza antropologiczna jego twarzy – na Targach byłam w gronie poetów oraz pisarzy reprezentujących francusko-hiszpańskie ( teraz francuskie) wydawnictwo Le Chasseur Abstrait wraz z Pascalem Leraty, Patrickiem Cintasem, Valérie Constantin, Jackiem Yantchenkoffem, Jean-Claude Cintasem.To był też czas apogeum twórczości „ostatniego trubadura” - Régisa Nivelle. Jego świata też już nie ma.
Marta Moldovan-Cywińska
Fot. Wikipedia (2010)