
Alicja Patey-Grabowska
2025-03-29
Maria Pawlikowska-Jasnorzewska: Bezpieczeństwo
2025-03-31,,Zaginięcie Ethana Cartera"

Tak zwane ,,symulatory chodzenia" to gry wideo, w których samej rozgrywki jest niewiele, postać gracza idzie przed siebie i niemal zawsze jest tylko biernym świadkiem wydarzeń, czasami zbierając porozrzucane po świecie gry notatki tłumaczące fabułę. Dziś przyjrzymy się polskiej produkcji tego typu, czyli ,,Zaginięciu Ethana Cartera" warszawskiego studia The Astronauts.
Red Creek Valley zaprasza
Paul Prospero, prywatny detektyw specjalizujący się w sprawach paranormalnych otrzymuje list od chłopca imieniem Ethan Carter. W Red Creek Valley gdzie mieszka Ethan dzieje się coś złego, a sam chłopiec wkrótce znika. Prospero udaje się więc do uroczej i sennej doliny Red Creek Valley by zbadać sprawę. Jednak pozorny spokój tego miejsca jest tylko przykrywką dla przerażających tajemnic...
Grafika i udźwiękowienie
Graficznie gra prezentuje się oszałamiająco. Twórcy najpierw fotografowali prawdziwe obiekty (roślinność, budynki, skały) w Karkonoszach, a następnie na podstawie tych zdjęć tworzyli ich wirtualne odpowiedniki. W efekcie Red Creek Valley jawi się jako przepiękne, pełne szczegółów miejsce, które jednocześnie posiada swój własny styl nie będący zwykłym zamienieniem zdjęć Karkonoszy na świat gry. Modyfikacje poczynione na oryginalnych zdjęciach Karkonoszy sprawiają, że fikcyjna Red Creek Valley balansuje na granicy między realizmem a oniryzmem. Każde miejsce jest charakterystyczne, mimo, że postać gracza nie ma przy sobie mapy okolicy, to wyjątkowość poszczególnych miejsc i szczegółowość, z jaką zostały stworzone (a raczej odtworzone) nie pozwala graczowi się zgubić. Grafika ma tu znaczenie nie tylko w sensie estetycznym, ale też samej rozgrywki.
Muzyka buduje nastrój, a nawet poczucie zagrożenia. Nie zapada w pamięć, ale w wpasowuje się w odpowiednie momenty gry. Odnoszę wrażenie, że większą rolę odgrywają tu dźwięki otoczenia, dialogi postaci, które Prospero może ,,odtwarzać" za pomocą swoich umiejętności, a nawet cisza. Można wręcz powiedzieć, że odgłosy, nomen omen, odgrywają w ,,Zaginięciu Ethana Cartera" większą rolę niż muzyka.
Recenzja
,,Zaginięcie Ethana Cartera" określiłbym mianem detektywistycznego horroru. Choć w grze jest tylko jedna naprawdę przerażająca sekwencja, to ślady i przesłanki na które natyka się Prospero podczas badania sprawy napawają niepokojem. Nienaturalna pustka, ślady zbrodni, wrażenie, jakby Red Creek Valley zostało opuszczone i pozostawione samemu sobie, by pochłonęła je natura
Oprócz chodzenia i podziwiania widoków (czyli podstawy każdego ,,symulatora chodzenia") gracz będzie miał możliwość rozwiązywania zagadek morderstw, do których doszło w tym na pierwszy rzut oka spokojnym miejscu. Prospero, używając swych nadprzyrodzonych zdolności będzie mógł rekonstruować przebieg zbrodni. Nie są to bardzo trudne zagadki, ale wzbogacają one dość skąpą rozgrywkę.
,,Zaginięcie Ethana Cartera" bowiem bardziej stawia na odkrywanie fabuły i nastrój niż rozgrywkę w sensie stricte. Gra ta bliska jest filmowi, udział gracza w wydarzeniach jest symboliczny, jest on bardziej świadkiem wydarzeń niż ich współtwórcą. To bez wątpienia produkcja specyficzna, ale bez wątpienia z aspiracjami.
Muszę jednak przyznać, że największą siłą tej produkcji jest jej nastrój. Red Creek Valley, pomimo całej grozy, która się tam zalęgła jest przepięknym miejscem, które po prostu chce się zwiedzać. Ciemne, ciche wnętrze kościoła, tama, las, opuszczony dom - każde miejsce ma swój urok i choćby dla niego warto sięgnąć po ,,Zaginięcie Ethana Cartera".
Biorąc pod uwagę niewielki udział gracza w kształtowaniu wydarzeń krótkość gry jest jej zaletą. Nie trwa zbyt długo, a dokładnie tyle, ile trzeba. Miłośnikom wirtualnego zwiedzania pięknych okolic z całego serca polecam.
Stefan Dziekoński
Fot. Pixabay